Macie tak, że rzygacie tą całą wesołością?
Ten post będzie swoistym strumieniem świadomości.
Nie rozumiem tego, a raczej rozumiem. To kreacja, ludzie wrzucają na fb czy yt momenty, które robią z ich życia wspaniałą laurkę sukcesu i powodzenia. Jak ja tym rzygam i to jaranie się ludzi, jakieś pozytywne komentarze, oby tak dalej, zdrowa zupka, śniadanko fit ekstra luz.
Skąd ta moda, rano siłownia, wieczorem kolacja genialny film, no i nie pracuję, po południu czeka mnie rozrywka. Zarabiam dwadzieścia tysięcy miesięcznie i mam 25 centymetrowego penisa, jestem człowiekiem sukcesu.
Nie irytuje was to? Ta sztuczna życzliwość oi radość zewsząd płynąca I te pieprzenia, że trzeba pomagać ludziom, być prawym i sprawiedliwym. A t wszystko działa tylko an chwilę,. Przed kamerą czy aparatem. A nawet jeżeli powie się, prawdę to zaraz wielkie oburzenie hipokrytów, którzy myślą w sumie tak samo ale trzeba grać, z resztą każdy im zawtóruje.
Niech ktoś mi to wytłumaczy co się stało, dlaczego jest tak a nie inaczej. Nagle się okazuje, że każdy jest superiorem, amaze balls.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz