sobota, 25 czerwca 2016

Nosz kurwa mać

Macie tak, że rzygacie tą całą wesołością? 

Ten post będzie swoistym strumieniem świadomości.

No bo nie wkurza was ta zewsząd bijąca motywacja? Dziś zrobiłam tyle a ja tyle, jestem człowiekiem suckcesu. Oni robią milion rzeczy a ja niczego nie zrobiłam. Jak to możliwe, że osiągają taką codzienna skuteczność w osiąganiu swoich celów i spełnianiu czegokolwiek. Czy to ja jestem niedorozwinięty czy co?

Nie rozumiem tego, a raczej rozumiem. To kreacja, ludzie wrzucają na fb czy yt momenty, które robią z ich życia wspaniałą laurkę sukcesu i powodzenia. Jak ja tym rzygam i to jaranie się ludzi, jakieś pozytywne komentarze, oby tak dalej, zdrowa zupka, śniadanko fit ekstra luz.

Skąd ta moda, rano siłownia, wieczorem kolacja genialny film, no i nie pracuję, po południu czeka mnie rozrywka. Zarabiam dwadzieścia tysięcy miesięcznie i mam 25 centymetrowego penisa, jestem człowiekiem sukcesu.

Nie irytuje was to? Ta sztuczna życzliwość oi radość zewsząd płynąca I te pieprzenia, że trzeba pomagać ludziom, być prawym i sprawiedliwym. A t wszystko działa tylko an chwilę,. Przed kamerą czy aparatem. A nawet jeżeli powie się, prawdę to zaraz wielkie oburzenie hipokrytów, którzy myślą w sumie tak samo ale trzeba grać, z resztą każdy im zawtóruje.

Niech ktoś mi to wytłumaczy co się stało, dlaczego jest tak a nie inaczej. Nagle się okazuje, że każdy jest superiorem, amaze balls.

sobota, 4 czerwca 2016

Moje pierwsze pieniądze!

Dziś trochę nudniejszy post o mojej pół-pasji. Mianowicie o siedzeniu na tyłku i zarabianiu grubych milionów.



Brak forsy to chyba problem każdego, mniejszy lub większy, ale zawsze. Myśli zaprzątał mi brak pomysłu na jej zarobienie. Najlepiej w taki sposób, aby nie musieć ruszać się z domu i żeby nie czuć się jak wyzyskiwana, bezwartościowa lalka. Oczywiście zaczęło się od szukania w necie jakiś dogodnych ofert i wysłuchiwaniu przechwałek znajomych, którzy mieli mniejsze robótki, a co za tym idzie, jakieś zyski.

Po pewnym czasie przyszedł pomysł doskonały! Dlaczego by nie połączyć dwóch pasji, zarabiania hajsu i pisania. Na początku było przeszukanie sieci, co robić, jak robić, czy się da. Okazało się, że to wcale nie takie trudne zacząć, co inne zgarnąć grubszy hajs.

Przygoda zaczęła się od serwisów, gdzie pisze się za grosze, ale można nabyć doświadczenie. Textbookers, Supertreść, Giełdatekstów, Textbroker. Dzięki temu, że każdy tekst jest oceniany, możemy mniej więcej ogarnąć czy piszemy tak, jak zleceniodawca tego oczekuje. Jednak mimo to nigdy nie opieraj się całkowicie na opinii innych. Ci, którzy wystawiają zlecenia, często oczekują tekstów na niesamowicie wysokim poziomie, za cenę uwłaczającą ludzkiej godności. Trzeba wierzyć we własne umiejętności i samemu dbać o własną edukację.

Ponieważ Copywriting to nie tylko pisanie, ale tez znajomość Google i podstaw budowy stron internetowych. Jednak teraz chodziło mi głównie o wartość samych literek w Wordzie.


Potem wraz z doświadczeniem przyszło poczucie własnej wartości i szukanie zleceń na własną rękę. Najlepsze w tym jest to, że w małym czasie można zarobić ciekawą kwotę, a siedzi się w domu i pracuje, kiedy chce. Poza tym warto uświadomić znajomych o potędze Copywritingu, w końcu mogą się stać naszymi klientami.



Kiedyś pewnie zabiorę się opisanie szczegółów tej roboty.

czwartek, 2 czerwca 2016

Janusz Tracz


Od jakiegoś czasu pielęgnuję swoje małe zboczenie. Mianowicie oglądanie wszystkich scen z Januszem Traczem (serial Plebania). Geniusz zła, biznesmen, skurwysyn, ojciec.
Przez głowę mi nie przeszło, że polski przemysł produkcji mało ambitnych potrafi spłodzić tak interesującą postać. Nie można tu nie wspomnieć pana Dariusza Kowalskiego, który w owego Czarta się wcielił.

Cały czas podziwiam jego mimikę lub jej brak, monotonny głos i cięty żart. Jednakże Pan Tracz to bardziej skomplikowana postać niż może się wydawać. Przedstawię swoje spostrzeżenia, oparte na pierwszych 2 i kawałku 3 serii plebanii.


Chyba nikt, poza matką Janusza Tracza, nie wie, kiedy ten się naprawdę urodził. Istnieją dwie daty, jedna to 30 maja 1963 i druga, rok 1969. Jaka jest prawda? Tego nie wie nikt, lecz podobno było to w Tulczynie. Matka, Anna Skrzypczuk wyjechała do Ameryki zaraz po jego narodzinach, zostawiając go na pastwę surowego ojca. Przez ciężką rękę ojca i brak zrozumienia stał się dzieckiem chodzącym swoimi ścieżkami, dręczonym przez demony niezrozumienia i upokorzenia, które zrozumieją tylko Ci, co podobnych za młodu doświadczeń nabyli. Być może to właśnie wtedy narodził się w młodym Januszu prawdziwy rekin podziemnego biznesu, który miał dręczyć niewinnych i fałszywych, po czym budować na ich truchłach swoje nieczyste imperium. 

Jeszcze nie posiadam wiedzy o zbrodniczych początkach Tracza. Prawdopodobnym jest, że zaczął od układania się z Ukraińcami na granicy. Na początku handel lewym  alkoholem, a potem żywym towarem i bronią. Pewne jest, że dziś jego pozycji nie zagrażają mniejsze niepowodzenia, które spotykają każdego, kto biznesem się para. Zresztą niedowiarkowie niech wiedzą, że wspominany, w oczach niektórych antagonista, obraca lekką ręką nieruchomościami o wartościach oscylujących w granicach miliona, a na tym na pewno nie koniec. Niewątpliwie jest to człowiek, którego charakter i droga życiowa stawiają przeszkody w całkowitym spełnieniu się. Bowiem nawet takiego tytana musiało dotknąć odejście pierwszej żony i śmierć drugiej. Jednak, jak to ma w zwyczaju mawiać inna znamienita postać, Bogusław Wołoszański, nie uprzedzajmy faktów. Tych wydarzeń jeszcze niedane było mi ujrzeć, więc skupmy się na czyś innym...

Interesująca bardziej jest dusza i charakter Czarta. Dla wielu jawi się jako bezduszny sukinsyn, inni dostrzegają jeszcze jego inteligencję, lecz mało kto, a o dziwo zwłaszcza żona, nie dostrzega jego cierpienia i wyrzeczeń.

W końcu jak to jest mieć na barkach imperium zła, czynić okropne rzeczy dla dobra swojej rodziny i nie móc się z nikim tym podzielić. Ba! Nikomu tak naprawdę pochwalić. Przecież zbytnie rozpamiętywanie się nad swoim zwycięstwem lub ujawnienie zwątpienia w misję byłoby uznane w środowisku kryminalnym za słabość. Również okazywanie bardziej ludzkich uczuć. Kto pamięta, gdy Janusz zaopiekował się matką Romusia i samym Romusiem? Kto pamięta, że gdy Romuś obrzygał mu tapicerkę, to ten nie mrugnął. Następnego zjawił się w domu jego rodzicielki, pod pretekstem zgubionego Rolexa, aby sprawdzić, czy wszystko z nią w porządku. To właśnie po późniejszej rozmowie z Andżeliką widzimy skrawek jego prawdziwej duszy. Czyż geniusz zła nie odkrywa swojego słabego punktu przed niemogącym mówić ojcem żony? Mówi wprost, że nikt nie jest samotny tak, jak on.

Podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym, jak znosi porażki. Zdziwienie mnie złapało po spostrzeżeniu, że bohater ten ponosi ich wiele. Mimo to jednak się nie poddaje, trzyma fason i wie, że kiedyś przyjdzie czas zapłaty. Ilu z nas by się załamało po nieudanej próbie odzyskania własnego dziecka? Lecz nie Janusz Tracz! Nie on. Wie, że trzeba wyciągnąć lekcję z przeszłości i patrzeć wprzód. Polegać na czasie, być cierpliwym, niczym dzikie zwierze czekające na odpowiedni czas. Niestety mało kto rozumie tę sprytną taktykę.

Człowiek honoru, zawsze dotrzymujących swoich obietnic, wrażliwy, manipulator, inteligentny, bystry, romantyk, człowiek renesansu zbrodniczego półświatka.

Proszę państwa: Janusz Tracz.




Cytaty:
„Cała umiejętność polega na tym, żeby wiedzieć, co komu obiecać"
„Nie odmawia się, kiedy pieniądz woła”
„Dobry klecha to martwy klecha”
„Moja rodzina tak łatwo nie odpuszcza, mamy to w genach”
„Człowieka łatwiej zniszczyć niż 200-letni gmach”
„A Sodoma i Gomora? Co to było? Śmierć tysięcy ludzi. Lekcja dobrego wychowania ze skutkiem śmiertelnym?”
"Nie wierzę w boskie sądy, ja sam jestem sędzią"
"Nie ma diabłów, są tylko silni ludzie"
"Ja nie mam przyjaciół, najwyżej sojuszników"
"- Są ważniejsze sprawy, zmartwychwstanie Chrystusa
  - Robi mi to co roku"


Adres, pod którym można znaleźć więcej Pana Tracza.
https://www.youtube.com/channel/UCYDGdmVkKujpLR6uxxKA8rg